DZIENNIK węgierski, Wiktor WOROSZYLSKI [SAMIZDAT 1979]
- Артикул:
- 15390966149
- Страна:
- Доставка: от 990 ₽
- Срок доставки: 12-20 дней
- В наличии: 1
- Оценка: 0
- Отзывов: 0
Характеристики
- Identyfikator produktu
- 15390966149
- Stan
- Nie wymaga renowacji
- Gatunek
- historia
- Tytuł
- DZIENNIK węgierski
- Autor
- Wiktor WOROSZYLSKI
- Język
- polski
- Rok wydania
- 1979
- Waga produktu z opakowaniem jednostkowym
- 0.5 kg
- Okładka
- miękka
- Liczba stron
- 64
- Szerokość produktu
- 15 cm
- Wysokość produktu
- 21 cm
- Wydawnictwo
- inne (SAMIZDAT)
- Stan opakowania
- oryginalne
- Czas wydania
- po 1950
- Oryginalność
- oryginał
Описание
Tytuł: Dziennik węgierski, seria wydawnicza „SAMIZDAT”.
Autor: Wiktor WOROSZYLSKI.
Wydawca: SAMIZDAT (wydane wysiłkiem społecznym bez porozumienia z autorem – przedruk z „ANEKSU” (1956) – wydawnictwo II obiegu z okresu przedsierpniowego), Warszawa 1979. 64 stron, oprawa miękka, format 15x21 cm.
Stan dobry - ogólne podniszczenie i zabrudzenia okładki oraz środka (brak obwoluty) – poza tym stan OK.
„DZIENNIK węgierski” - W 1956 roku zespół „Nowej Kultury” wybrał Wiktora WOROSZYLSKIEGO na redaktora naczelnego. W dniach rewolty na Węgrzech pojechał do Budapesztu, wrócił stamtąd z „DZIENNIKIEM węgierskim”, który zaczął drukować w „NOWEJ Kulturze”, ale którego końcowej Części opowiadającej o inwazji Armii Czerwonej na Węgry, nie puściła już cenzura. W 1957 roku został ostro potępiony przez GOMUŁKĘ za „rewizjonizm” i usunięty ze stanowiska redaktora „NOWEJ Kultury”.
„DZIENNIK węgierski” (Wtorek,30 października 1956) - W samolocie - A więc po rozmaitych perypetiach, protekcjach, zaklęciach - jestem na pokładzie samolotu, odwożącego do Budapesztu kolejny transport polskiej krwi i lekarstw. Pod skrzydłami - bezbrzeżna Syberia chmur. Potem następuje przejaśnienie, widać zardzewiałe pola, nieruchome drogi i tory, Węgry.
Usiłuję wydobyć z pamięci ten kraj, jakim go poznałem przed siedmiu laty, w słonecznych wrześniowych dniach kongresu SFMD i sprawy RAJKA. Ludne, gwarne ulice, jakaś piwniczka, w której prosto z beczek toczono tani, słodki muszkat, stara kobieta, witająca nas podniesioną pięścią... Ale najuporczywiej powraca jeden obraz, ten sam, który towarzyszył mi przez wszystkie te lata, jakże długo bezskutecznie odpędzany.
Wysoki, niemłody mężczyzna nachyla się do mnie, jego krzaczaste brwi niemal dotykają mojej twarzy, jego przenikliwy szept łamie mój opór:
- Nie od dziś należę do partii. Laszlo RAJKA znam z Hiszpanii i obozu. To, co się teraz dzieje, jest zbrodnią i kłamstwem.
- Dlaczego mi to mówisz? Nie znam Ciebie i nie mogę ci wierzyć.
- Właśnie dlatego ci to mówię, że mnie nie znasz. Tylko z takim mogę dziś rozmawiać w Budapeszcie.
...Lądujemy na prawie pustym lotnisku. Otacza nas grupa zbrojnych cywilów i żołnierzy z trójkolorowymi opaskami i naszywkami. Niektórzy mają swoje naszywki na krepowej, żałobnej podkładce. Walimy nie pytać, co to znaczy...
- Polecam!
Стоимость доставки приблизительная. Точная стоимость доставки указывается после обработки заказа менеджером.