Капитан СРЕДСТВ, Кароль Ольгерд БОРХАРДТ [WM Гдыня, 1963]
- Артикул:
- 15224017715
- Страна:
- Доставка: от 990 ₽
- Срок доставки: 12-20 дней
- В наличии: 1
- Оценка: 0.00
- Отзывов: 0
Характеристики
- Identyfikator produktu
- 15224017715
- Stan
- Nie wymaga renowacji
- Tytuł
- ZNACZY kapitan
- Autor
- Karol Olgierd BORCHARDT
- Wydawnictwo
- Wydawnictwo Morskie
- Język
- polski
- Okładka
- twarda z obwolutą
- Czas wydania
- po 1950
- Rok wydania
- 1963
- Oryginalność
- oryginał
- Szerokość produktu
- 15 cm
- Wysokość produktu
- 21 cm
- Liczba stron
- 350
- Waga produktu z opakowaniem jednostkowym
- 1 kg
- Stan opakowania
- oryginalne
Описание
Tytuł: ZNACZY kapitan.
Autor: Karol Olgierd BORCHARDT.
Wydawca: Wydawnictwo Morskie, Gdynia 1963, wydanie III. 350 stron, rysunki, zdjęcia, schematy we wklejkach, oprawa twarda płócienna z obwolutą, format 15x21 cm.
Stan dobry - ogólne podniszczenie i zabrudzenia obwoluty, okładki oraz środka (obwoluta, od wewnątrz na składkach podklejona taśmą papierową, niewielkie ubytki obwoluty, prywatny stempel własnościowy na stronie przedtytułowej) – poza tym stan OK.
Książka „ZNACZY Kapitan”, osnuta na autentycznych faktach, daje możność poznania rozwoju naszej marynarki handlowej na tle przeżyć ludzi, którzy rozpoczęli pracę na morzu od szkolnego żaglowca, a skończyli na transoceanicznych statkach pasażerskich.
Flotę tworzę nie okręty, lecz ludzie, którzy je prowadzę. Książka ułatwia zrozumienie tych ludzi we wszelkich sytuacjach, jakie mogę mieć miejsce na morzu: w dzień i w nocy, wśród mgieł i gór lodowych, w ciszy i sztormie, w czas pokoju i wojny.
Książkę charakteryzuje szeroka skala nastrojów i uczuć: od pełnych grozy opisów głodu na tkwiącym nieruchomo, w bezwietrznej ciszy, wśród bezkresu oceanu — żaglowcu, poprzez humorystyczne scenki oparte zarówno na komizmie sytuacyjnym jak i charakterów, aż do fragmentów, z których płynie głębokie umiłowanie morza i jego spraw.
„ZNACZY kapitan” to najlepsza i najpopularniejsza książka marynistyczna wydana w Polsce. Zaliczana jest do kanonu literatury polskiej XX wieku. Karol Olgierd BORCHARDT na kartach swego najważniejszego dzieła jest piewcą i kronikarzem pionierskiej epoki w dziejach naszej floty morskiej. Ukazuje słynnych kapitanów, statki parowe z pierwszej połowy minionego wieku oraz transatlantyki, a także legendarne żaglowce szkolne.
Karol Olgierd BORCHARDT (1905-1986) urodził się w Moskwie. Dzieciństwo i wczesną młodość spędził w Wilnie. Ukończył Szkołę Morską w Tczewie. Całe swoje życie służył morzu. Przed wojną pływał m.in. na transatlantykach „POLONIA”, „KOŚCIUSZKO” i „PIŁSUDSKI”. Podczas wojny pełnił służbę na morzu. Po powrocie do kraju w 1949 roku pracował już tylko na lądzie, pozbawiony decyzją polityczną prawa uprawiania zawodu oficera Marynarki Handlowej. Wykładał w Wyższej Szkole Morskiej, ucząc przyszłych oficerów floty handlowej i rybackiej m.in. astronawigacji, nawigacji, locji, oceanografii i wiedzy okrętowej. Pisał książki o tematyce morskiej, krzewiąc wśród Polaków miłość do morza.
„ZNACZY kapitan”. Od Autora - Książka „Znaczy kapitan” nie mówi o czymś oderwanym od życia, o czymś fikcyjnym, co nigdy nie miało miejsca. Nie została zachowana, co prawda, dokładna chronologia niektórych zdarzeń; być może, iż kolejność ich była nieco inna, tak jak i drugorzędne okoliczności zdarzeniom tym towarzyszące. Ale wszystko, co w książce jest opisane, polega na prawdzie. Książka opowiada o wartościach niezmiennych, takich, które były, są i będą — podobnie jak morze, które było, jest i będzie.
Załączony materiał ilustracyjno-dokumentacyjny ma stanowić dowód, że wyłącznie realni ludzie i realne zdarzenia są tematem moich opowiadań. Materiał ten udało mi się zebrać dzięki wielkiej uprzejmości: pani Janiny STANKIEWICZ, pani dr Jadwigi TITZ-KOSKO, pana inż. Antoniego GARNUSZEWSKIEGO, pana kpt. ż.w. Henryka BORAKOWSKIEGO, pana Floriana STASZEWSKIEGO, pana Jerzego PERTKA, pana Henryka KABATA, pana Stefana KOLICKIEGO, pana Jana DZIAMBORA oraz pani Aleksandry BARASIŃSKIEJ. Wymienionym osobom składam w tym miejscu podziękowanie.
Możność zamieszczenia szeregu zdjęć zawdzięczam pełnemu zrozumienia stanowisku Polskich Linii Oceanicznych, które poprzez swój Dział Reklamy udostępniły mi posiadane fotografie.
Panu Jerzemu MICIŃSKIEMU wyrażam serdeczne podziękowanie za kilkuletnią bardzo miłą współpracę, wybiegającą daleko poza ramy zakreślone pracą redakcyjną.
Dodatkowym celem, jaki przyświecał mi przy zestawianiu materiału ilustracyjnego, była chęć ułatwienia Czytelnikom zrozumienia opisów statków oraz miejsc, w których toczyła się akcja. Zdjęcia dokumentacyjne, aczkolwiek w części bardzo słabe i niedoskonałe, stanowią jednak w sumie krótki, chronologiczny przegląd rozbudowy naszej floty handlowej, od starego, samotnego żaglowca do nowoczesnych transatlantyków pasażerskich.
Pomimo całej odrębności podejścia do zagadnień morskich w czasach obecnych, kiedy to sami budujemy statki, o których posiadaniu nie mogliśmy kiedyś nawet marzyć — musimy zawsze pamiętać, iż zawdzięczamy je ludziom morza. Bywają nimi niekoniecznie osoby z fachowym wykształceniem morskim. Najważniejsze są tu pewne niezmienne wartości, bez względu na stanowisko czy nawet epokę. Ludźmi morza byli na przykład kobieta-faraon HATSHEPSIT, kardynał RICHELIEU i car PIOTR WIELKI. Dzięki takim ludziom możliwe są wielkie osiągnięcia w dziedzinie rozwoju floty. Brak takich ludzi powoduje zawsze zanik myśli morskiej w społeczeństwie.
Załączony materiał zdjęciowy ilustruje w pewnym stopniu życie uczniów Szkoły Morskiej, mieszczącej się wtedy jeszcze w Tczewie. Wielu z nich miało przeżycia znacznie barwniejsze i bardziej ciekawe niż te, które uchwycone zostały w opowiadaniach składających się na książkę „ZNACZY kapitan”. Na zewnątrz stanowili niewielką grupę romantyków, pragnących pracować na morzu wbrew wszystkiemu i wszystkim. Rozumiało ich i popierało zaledwie kilku dalekowzrocznych, światłych ludzi, którzy — choć wychowani pod obcymi banderami — potrafili zorganizować zalążek marynarki i stworzyć szkołę morską. Działo się to w czasach, kiedy nie tylko społeczeństwo, ale i najwyższe czynniki rządowe usiłowały zlikwidować te pierwsze poczynania na morzu, uważając je za nierozsądne mrzonki i bezowocne fantazjowanie.
Romantycy, którzy przetrwali ten okres, byli nieliczni. Zaledwie kilku lub kilkunastu opuszczało wtedy co roku mury Szkoły Morskiej w Tczewie jako jej absolwenci, stając niezmiennie przed dylematem — co robić? dokąd pójść? Obecnie ludzie ci stanowią zespół najbardziej doświadczonych oficerów polskiej marynarki handlowej, zajmują kierownicze stanowiska w instytucjach związanych ściśle z morzem, wychowują nowe liczne kadry pracowników naszej gospodarki morskiej, coraz większej i coraz bardziej wszechstronnej.
Zmienił się stosunek społeczeństwa do spraw morza, zmienił się pogląd na jego rolę i znaczenie u najwyższych czynników rządowych. Dowodem tego jest choćby rozkwit naszej floty, naszych portów, stoczni i rybołówstwa. Niezmiennie te same pozostały tylko cechy dobrego marynarza; nie potrafi ich zastąpić największy postęp techniczny.
O jednym nie można zapomnieć i to jest właśnie najogólniejszym celem niniejszej książki: o wielkim trudzie i wysiłku wielu lat wpajania w społeczeństwo nasze świadomości, że na kresce kursowej kompasu państwowego musi być zawsze wypisane wielkimi literami słowo MORZE.
Spis rozdziałów – patrz foto.
- Polecam!
Стоимость доставки приблизительная. Точная стоимость доставки указывается после обработки заказа менеджером.