Минута после смерти - Эрвин В. Лутцер

13934713918
1 820.00 ₽
1 820.00 ₽
1 шт.
  • Страна: Польша
  • Доставка: от 990 ₽
  • Срок доставки: 12-20 дней
  • В наличии: 2940
  • Оценка: 4.8
  • Отзывов: 30

Характеристики

Identyfikator produktu
13934713918

Stan
Nowy

Język publikacji
polski

Tytuł
Minuta po śmierci

Autor
Erwin W. Lutzer

Nośnik
książka papierowa

Okładka
miękka

Rok wydania
2019

Waga produktu z opakowaniem jednostkowym
0.3 kg

Wydawnictwo
Dobry Skarbiec

Liczba stron
176

Numer wydania
1

Seria
Travelbook

Szerokość produktu
13 cm

Wysokość produktu
20 cm

Описание

Minutę po śmierci poczujesz się albo szczęśliwy, albo przerażony. Wtedy jednak będzie już za późno, aby zmienić swoje plany na przyszłość.

Śmierć nieubłagalnie przychodzi do wszystkich ludzi, ale życie na niej się nie kończy. Dla jednych, śmierć jest początkiem niekończącej się radości, dla innych, niekończącej się rozpaczy. W najnowszym wydaniu swojej bestsellerowej pozycji Minuta po śmierci pastor Erwin W. Lutzer przedstawia biblijną perspektywę życia po śmierci.

Książka porusza takie tematy jak:

  • Channeling, reinkarnacja i śmierć kliniczna
  • Jak wygląda niebo i piekło
  • Sprawiedliwość i wieczna kara
  • Wiara w Bożą opatrzność
  • Przygotowanie się na ostatni moment w życiu

Mimo że życie po śmierci jest owiane tajemnicą, Biblia rzuca pewne światło poza zasłonę. Dr Lutzer wyjaśnia, czego możemy oczekiwać po drugiej stronie.

Po przeczytaniu tej pozycji poczujesz realność wieczności oraz ożywienie i pocieszenie w codziennym życiu.

Erwin W. Lutzer jest emerytowanym pastorem kościoła The Moody Church w Chicago, w którym służył ponad 35 lat. Jest też cenionym autorem programów radiowych nadawanych w całych Stanach Zjednoczonych i międzynarodowym mówcą konferencyjnym. Napisał wiele książek, m.in. Your Eternal Reward i How You Can Be Sure You Will Spend Eternity With God.  Wraz ze swoją żoną, Rebeccą, posiadają troje dzieci i ośmioro wnucząt.

 

Spis treściWstęp: Witamy w wieczności . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 71. Próby spojrzenia poza zasłonę . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 132. Zejście do mroku . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 313. Wkraczanie do chwały . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 494. Witamy! Oto przybyłeś! . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 715. Życie w Nowym Jeruzalem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 956. Kiedy Hades zostaje wrzucony do piekła . . . . . . . . . . . . 1157. Moment otwarcia zasłony . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1418. Dziś możesz wiedzieć, gdzie będziesz jutro . . . . . . . . . 163

 

WstępWitamy w wieczności

Minutę po tym, kiedy przekroczysz otwierającą się dlaciebie zasłonę, doświadczysz jednej z dwóch możliwości.Spotkasz witającego cię serdecznie Jezusa lub ujrzyszmrok, jakiego nigdy się nie spodziewałeś. Tak czy owak, twojaprzyszłość zostanie określona w sposób wieczny i nieodwracalny.„Oblicze, które budzi zachwyt albo przerażenie wszechświata”,jak pisał C. S. Lewis, „musi zwrócić się do każdegoz nas z tym lub tamtym wyrazem, przepełniając niemożliwądo wypowiedzenia chwałą lub budząc wstyd niemożliwy dozmycia ani uśmierzenia”. Pisarz przypomina: „To poważnarzecz albo zgroza i przerażenie spotykane dotąd – jeśliw ogóle – tylko w koszmarach sennych: żyć w niebiańskiejspołeczności, gdzie najnudniejszy i najmniej ciekawy osobnik,z którym rozmawiamy, pewnego dnia może stać się postacią,którą będziemy chcieli otoczyć czcią… To z nieśmiertelnymiistotami żartujemy, pracujemy, bierzemy ślub, kłócimy sięi na koniec wspólnie doznajemy nieśmiertelnych koszmarówlub wieczystych wspaniałości”1.Wszyscy, którzy dostąpią przywileju bycia w niebie, na powrótzobaczą swoich znajomych. Przyjaźnie – tak drastyczniezniweczone przez śmierć – rozpoczną się od miejsc, w którychustały. W obliczu tego, co zobaczą, odejdzie w niepamięćwszelkie wyobrażenie nieba, o jakim słyszeli. Zupełniewszystko i zupełnie na zawsze.Natomiast inni – naprawdę całkiem wielka liczba – zostanąotoczeni mrokiem, miejscem niekończącego się nienasyceniai bezustannej żałości. Powrócą wciąż żywe wspomnienia,uczucia, obrazy z ich ziemskiego życia. Będą nachodzićich i gnębić. Poczną rozmyślać o swoich przyjaciołach, rodzinie,krewnych. Nie ustaną w rozdrapywaniu utraconychszans, choć intuicyjnie będą wiedzieć, że ich przyszłość jestpozbawiona nadziei i nie widać jej końca. Śmierć będzie dlańo wiele gorsza, niż wszystko, co mogą sobie wyobrazić.Podczas gdy krewni i przyjaciele zajmą się planowaniemtwojego pogrzebu – decydując się, jaki wybrać nagrobek,który kawałek ziemi czy kto będzie niósł trumnę – będzieszbardziej żywy niż kiedykolwiek. Ujrzysz Boga na Jego tronie,otoczonego miriadami aniołów i świętych, bądź poczujesznieopisany ciężar winy, samotności, porzucenia. Nie należysię łudzić. Nie istnieje nic poza tymi ekstremami: nieustającaszczęśliwość lub pożoga przygnębienia.Przenieść się z jednego miejsca do drugiego nie będziemożliwe. Choć będą upływać stulecia i tysiąclecia, wznosić siębędą doniosłe krzyki, zawodzenia i da się odczuć potwornąilość cierpienia, to twoje możliwości przemieszczania się zawężąsię do obecnego miejsca. Zamieszkujący niższe obszaryciemności i mroku nigdy nie przekroczą bram prowadzącychdo światła i nieustającego dobrostanu, poczucia szczęśliwościi spełnienia. Szybko odkryją, że wzniosłe słowa, rzewnie podnoszonepodczas pogrzebu, nijak się mają do rzeczywistości,jakiej obecnie doświadczają. Och! Gdyby tak ci tłumnie przybyligoście mogli choć przez moment ujrzeć ich oblicza!Niegdyś na jednym z amerykańskich cmentarzy pewiennagrobek został przyozdobiony następującym epitafium:Stój, kiedy przechodzisz, mój przyjacielu!Wszak takich jak ty znałem wielu.Tutaj, gdzie ja, będziesz i ty.Na śmierć gotów bądź, nie uroń łzy.Ktoś, przechodząc i czytając te słowa, dopisał niezgrabnie:Obiecać nie mogę, że pójdę za tobą,Gdyż nie wiem, którą poszedłeś drogą.Miałem kiedyś okazję poprowadzić dwa zupełnie odmiennepogrzeby. Pierwszy dotyczył chrześcijańskiej kobiety wielkiejwiary. Jej życie naznaczone było niezwykłym poświęce-niem dla Chrystusa. Na twarzach rodziny dało się zauważyćwyraz tryumfu. Niewymuszona radość mieszała się z ludzkimpoczuciem smutku.Drugi pogrzeb dotyczył zmarłego nagle w wypadku niewierzącego.Tutaj żal jego krewnych mieszał się z rozpacząi beznadzieją. W żaden sposób nie przyjmowali pociechy.Każdy z nas podąży do grobu jedną z tych dróg. Jeśli Jezusdotąd nie wróci, wszyscy przejdziemy przez tę spiżową bramę,opisaną u Hamleta jako wrota „obcego nam kraju, skądnikt nie wraca”2.Myślenie o miejscu, do którego zmierzamy, daje nam jasnąperspektywę. Wyobraźmy sobie taśmę mierzącą odległość odziemi do najdalszej gwiazdy. Nasz pobyt tu, na ziemi, wyglądałbyna niej jak odbicie włosa. W zestawieniu z całą rozciągłościątaśmy, byłby niezauważalny. Ujmując to bardziej bezpośrednio:żadna miara i żaden dystans nie może równać się wieczności.Bez względu na to, jak twórczo będziemy usiłować tozmierzyć, nigdy nie uda nam się oddać rozmiaru wieczności.Każdy chce dobrze inwestować swój kapitał. Zgodniez utartym powiedzeniem: „Wyciągnąć, ile się da”. Jednakżenajlepsze inwestycje to te, które są bezpieczne i trwałe. Jeślinauczymy się tej lekcji, wówczas będziemy przeznaczać czasna to, co nigdy się nie kończy. Czymże jest życie, jeśli nie preludiumdo wieczności?Ktoś opowiedział mi niedawno historię o pewnej parze,zażywającej rozkoszy na jednym z najwyższych pięter apartamentowcaz widokiem na ocean. Nie byli jednak świadomi, żepod nimi szaleje pożar – nie mieli szans na przeżycie. To byłyich ostatnie chwile. Podobnie wielu z nas korzysta z urokówżycia, beznamiętnie lekceważąc fakt, że śmierć jest nie tylkonieunikniona, lecz rychlejsza, niż nam się wydaje. Mimo żenie wszystko w życiu może być pewne, co do jednego nie mawątpliwości: wszystko, za czym się uganiamy w tym świecie,jest tymczasowe. W istocie rzeczy cały ten świat i to, co nagromadziliśmy,kiedyś obróci się w niwecz.Pamiętam, jak wszedłem do sklepu z książkami i przeglądałemprasę podróżniczą. Pewna para z zapałem wybierałamapy i przewodniki po miastach Europy i Hawajach. Innagrupka roześmianych trzydziestolatków szukała kursów doszybkiego przyswojenia języka obcego. Bez wątpienia przezdłuższy czas odkładali na ten cel pieniądze, rezerwowali urlopyi zostawiali wszelkie inne obowiązki, żeby móc kupić biletyi polecieć na upragnione wakacje. To wszystko po to, żebyprzez dwa tygodnie odetchnąć.Pomyślałem: jak wielu z nich poświęca co najmniej tylesamo uwagi na myślenie o nieprzemijalnym miejscu, do którego– czy tego chcą, czy nie – nieodparcie zmierzają? Niedawało mi spokoju pytanie, jak wielu z nich potrafi czytaćprzewodniki, studiować mapy i uczyć się języka niebios? Europai Hawaje były dla nich czymś bardziej rzeczywistym niżwieczny świat zmarłych. Wszak pomimo ich szczytnych planówi tych niezwykłych miejsc, z każdym dniem byli corazbliżej swojego ostatecznego celu.Założeniem niniejszej książki jest przyjrzeć się temu, coBiblia mówi o pozaziemskim życiu. Wielu, którzy przeczyta-ją te słowa, dozna pociechy. Inni będą zaniepokojeni. Natomiastkażdy czegoś się nauczy. Muszę przyznać, że nie mamjakiegoś wielkiego objawienia na ten temat. Noszę jedynieżarliwe pragnienie precyzyjnego wyjaśnienia tego, co mówio tym Biblia.Modlę się, żebym z Bożą pomocą nakreślił obraz chwalebnegonieba, aby ci, którzy gotowi są tam wejść, wykrzyczeli,że nie mogą się doczekać. Modlę się również, ażeby udałomi się uczynić piekło tak przeraźliwym, aby ci, którzy nie sąprzygotowani na śmierć, zdecydowali się zaufać Temu, któryma moc wyratować ich „od nadchodzącego gniewu”.Możemy z łatwością sprawić, by śmierć, która dotąd zdawałasię być naszym wrogiem, stała się przyjaciółką, trzymającąnas za rękę podczas ostatecznego Bożego wezwania. Niechajwypełni nas wdzięczność, że Bóg wyposażył nas w świetlnymiecz. Kiedy go dobywamy, rozświetlamy rozpostartą wokółciemność. Doprawdy śmierć nie jest beznadziejnym lejem,który wciąga nas w bezdenne nieznane.Czego więc się spodziewasz minutę po śmierci?Minutę po tym, kiedy przekroczysz otwierającą się dlaciebie zasłonę, doświadczysz jednej z dwóch możliwości.Spotkasz witającego cię serdecznie Jezusa lub ujrzyszmrok, jakiego nigdy się nie spodziewałeś. Tak czy owak, twojaprzyszłość zostanie określona w sposób wieczny i nieodwracalny.„Oblicze, które budzi zachwyt albo przerażenie wszechświata”,jak pisał C. S. Lewis, „musi zwrócić się do każdegoz nas z tym lub tamtym wyrazem, przepełniając niemożliwądo wypowiedzenia chwałą lub budząc wstyd niemożliwy dozmycia ani uśmierzenia”. Pisarz przypomina: „To poważnarzecz albo zgroza i przerażenie spotykane dotąd – jeśliw ogóle – tylko w koszmarach sennych: żyć w niebiańskiejspołeczności, gdzie najnudniejszy i najmniej ciekawy osobnik,z którym rozmawiamy, pewnego dnia może stać się postacią,którą będziemy chcieli otoczyć czcią… To z nieśmiertelnymiistotami żartujemy, pracujemy, bierzemy ślub, kłócimy sięi na koniec wspólnie doznajemy nieśmiertelnych koszmarówlub wieczystych wspaniałości”1.Wszyscy, którzy dostąpią przywileju bycia w niebie, na powrótzobaczą swoich znajomych. Przyjaźnie – tak drastyczniezniweczone przez śmierć – rozpoczną się od miejsc, w którychustały. W obliczu tego, co zobaczą, odejdzie w niepamięćwszelkie wyobrażenie nieba, o jakim słyszeli. Zupełniewszystko i zupełnie na zawsze.Natomiast inni – naprawdę całkiem wielka liczba – zostanąotoczeni mrokiem, miejscem niekończącego się nienasyceniai bezustannej żałości. Powrócą wciąż żywe wspomnienia,uczucia, obrazy z ich ziemskiego życia. Będą nachodzićich i gnębić. Poczną rozmyślać o swoich przyjaciołach, rodzinie,krewnych. Nie ustaną w rozdrapywaniu utraconychszans, choć intuicyjnie będą wiedzieć, że ich przyszłość jestpozbawiona nadziei i nie widać jej końca. Śmierć będzie dlańo wiele gorsza, niż wszystko, co mogą sobie wyobrazić.Podczas gdy krewni i przyjaciele zajmą się planowaniemtwojego pogrzebu – decydując się, jaki wybrać nagrobek,który kawałek ziemi czy kto będzie niósł trumnę – będzieszbardziej żywy niż kiedykolwiek. Ujrzysz Boga na Jego tronie,otoczonego miriadami aniołów i świętych, bądź poczujesznieopisany ciężar winy, samotności, porzucenia. Nie należysię łudzić. Nie istnieje nic poza tymi ekstremami: nieustającaszczęśliwość lub pożoga przygnębienia.Przenieść się z jednego miejsca do drugiego nie będziemożliwe. Choć będą upływać stulecia i tysiąclecia, wznosić siębędą doniosłe krzyki, zawodzenia i da się odczuć potwornąilość cierpienia, to twoje możliwości przemieszczania się zawężąsię do obecnego miejsca. Zamieszkujący niższe obszaryciemności i mroku nigdy nie przekroczą bram prowadzącychdo światła i nieustającego dobrostanu, poczucia szczęśliwościi spełnienia. Szybko odkryją, że wzniosłe słowa, rzewnie podnoszonepodczas pogrzebu, nijak się mają do rzeczywistości,jakiej obecnie doświadczają. Och! Gdyby tak ci tłumnie przybyligoście mogli choć przez moment ujrzeć ich oblicza!Niegdyś na jednym z amerykańskich cmentarzy pewiennagrobek został przyozdobiony następującym epitafium:Stój, kiedy przechodzisz, mój przyjacielu!Wszak takich jak ty znałem wielu.Tutaj, gdzie ja, będziesz i ty.Na śmierć gotów bądź, nie uroń łzy.Ktoś, przechodząc i czytając te słowa, dopisał niezgrabnie:Obiecać nie mogę, że pójdę za tobą,Gdyż nie wiem, którą poszedłeś drogą.Miałem kiedyś okazję poprowadzić dwa zupełnie odmiennepogrzeby. Pierwszy dotyczył chrześcijańskiej kobiety wielkiejwiary. Jej życie naznaczone było niezwykłym poświęce-niem dla Chrystusa. Na twarzach rodziny dało się zauważyćwyraz tryumfu. Niewymuszona radość mieszała się z ludzkimpoczuciem smutku.Drugi pogrzeb dotyczył zmarłego nagle w wypadku niewierzącego.Tutaj żal jego krewnych mieszał się z rozpacząi beznadzieją. W żaden sposób nie przyjmowali pociechy.Każdy z nas podąży do grobu jedną z tych dróg. Jeśli Jezusdotąd nie wróci, wszyscy przejdziemy przez tę spiżową bramę,opisaną u Hamleta jako wrota „obcego nam kraju, skądnikt nie wraca”2.Myślenie o miejscu, do którego zmierzamy, daje nam jasnąperspektywę. Wyobraźmy sobie taśmę mierzącą odległość odziemi do najdalszej gwiazdy. Nasz pobyt tu, na ziemi, wyglądałbyna niej jak odbicie włosa. W zestawieniu z całą rozciągłościątaśmy, byłby niezauważalny. Ujmując to bardziej bezpośrednio:żadna miara i żaden dystans nie może równać się wieczności.Bez względu na to, jak twórczo będziemy usiłować tozmierzyć, nigdy nie uda nam się oddać rozmiaru wieczności.Każdy chce dobrze inwestować swój kapitał. Zgodniez utartym powiedzeniem: „Wyciągnąć, ile się da”. Jednakżenajlepsze inwestycje to te, które są bezpieczne i trwałe. Jeślinauczymy się tej lekcji, wówczas będziemy przeznaczać czasna to, co nigdy się nie kończy. Czymże jest życie, jeśli nie preludiumdo wieczności?Ktoś opowiedział mi niedawno historię o pewnej parze,zażywającej rozkoszy na jednym z najwyższych pięter apartamentowcaz widokiem na ocean. Nie byli jednak świadomi, żepod nimi szaleje pożar – nie mieli szans na przeżycie. To byłyich ostatnie chwile. Podobnie wielu z nas korzysta z urokówżycia, beznamiętnie lekceważąc fakt, że śmierć jest nie tylkonieunikniona, lecz rychlejsza, niż nam się wydaje. Mimo żenie wszystko w życiu może być pewne, co do jednego nie mawątpliwości: wszystko, za czym się uganiamy w tym świecie,jest tymczasowe. W istocie rzeczy cały ten świat i to, co nagromadziliśmy,kiedyś obróci się w niwecz.Pamiętam, jak wszedłem do sklepu z książkami i przeglądałemprasę podróżniczą. Pewna para z zapałem wybierałamapy i przewodniki po miastach Europy i Hawajach. Innagrupka roześmianych trzydziestolatków szukała kursów doszybkiego przyswojenia języka obcego. Bez wątpienia przezdłuższy czas odkładali na ten cel pieniądze, rezerwowali urlopyi zostawiali wszelkie inne obowiązki, żeby móc kupić biletyi polecieć na upragnione wakacje. To wszystko po to, żebyprzez dwa tygodnie odetchnąć.Pomyślałem: jak wielu z nich poświęca co najmniej tylesamo uwagi na myślenie o nieprzemijalnym miejscu, do którego– czy tego chcą, czy nie – nieodparcie zmierzają? Niedawało mi spokoju pytanie, jak wielu z nich potrafi czytaćprzewodniki, studiować mapy i uczyć się języka niebios? Europai Hawaje były dla nich czymś bardziej rzeczywistym niżwieczny świat zmarłych. Wszak pomimo ich szczytnych planówi tych niezwykłych miejsc, z każdym dniem byli corazbliżej swojego ostatecznego celu.Założeniem niniejszej książki jest przyjrzeć się temu, coBiblia mówi o pozaziemskim życiu. Wielu, którzy przeczytają te słowa, dozna pociechy. Inni będą zaniepokojeni. Natomiastkażdy czegoś się nauczy. Muszę przyznać, że nie mamjakiegoś wielkiego objawienia na ten temat. Noszę jedynieżarliwe pragnienie precyzyjnego wyjaśnienia tego, co mówio tym Biblia.Modlę się, żebym z Bożą pomocą nakreślił obraz chwalebnegonieba, aby ci, którzy gotowi są tam wejść, wykrzyczeli,że nie mogą się doczekać. Modlę się również, ażeby udałomi się uczynić piekło tak przeraźliwym, aby ci, którzy nie sąprzygotowani na śmierć, zdecydowali się zaufać Temu, któryma moc wyratować ich „od nadchodzącego gniewu”.Możemy z łatwością sprawić, by śmierć, która dotąd zdawałasię być naszym wrogiem, stała się przyjaciółką, trzymającąnas za rękę podczas ostatecznego Bożego wezwania. Niechajwypełni nas wdzięczność, że Bóg wyposażył nas w świetlnymiecz. Kiedy go dobywamy, rozświetlamy rozpostartą wokółciemność. Doprawdy śmierć nie jest beznadziejnym lejem,który wciąga nas w bezdenne nieznane.Czego więc się spodziewasz minutę po śmierci?




Приобрести Минута после смерти - Эрвин В. Лутцер по привлекательной цене с гарантированной доставкой из Польши по всей России, вы можете на сайте Boxcentr.ru
Загрузка...
Загрузка...
Информация о технических характеристиках, комплекте поставки, стране изготовления и внешнем виде товара носит справочный характер.
Стоимость доставки приблизительная. Точная стоимость доставки указывается после обработки заказа менеджером.
Выберите каталог