Подкарпатская тропа СЕНТЯБРЯ (АРМИЯ КАРПАТИЙ)
- Артикул:
- 13630527602
- Страна:
- Доставка: от 990 ₽
- Срок доставки: 12-20 дней
- В наличии: 1
- Оценка: 0
- Отзывов: 0
Характеристики
- Identyfikator produktu
- 13630527602
- Stan
- Nie wymaga renowacji
- Tytuł
- Podkarpackim szlakiem WRZEŚNIA (Wspomnienia żołnierza armii KARPATY)
- Autor
- Karol SKRZYPEK
- Język
- polski
- Rok wydania
- 1978
- Waga produktu z opakowaniem jednostkowym
- 0.5 kg
- Okładka
- miękka
- Liczba stron
- 131
- Szerokość produktu
- 15 cm
- Wysokość produktu
- 21 cm
- ISBN
- 8321606539
- Wydawnictwo
- Wydawnictwo Śląsk
- Stan opakowania
- oryginalne
- Czas wydania
- po 1950
- Ujęcie
- historia kraju / regionu
- Oryginalność
- oryginał
Описание
Tytuł: Podkarpackim szlakiem WRZEŚNIA (Wspomnienia żołnierza armii KARPATY)”.
Autor: Karol SKRZYPEK.
Wydawca: Wydawnictwo ŚLĄSK, Jelenia Góra 1978. 131 strony, zdjęcia we wklejkach, oprawa miękka, format 14,5x20,5 cm.
Stan dobry - ogólne podniszczenie i zabrudzenia okładki oraz środka – poza tym stan OK.
„Podkarpackim szlakiem WRZEŚNIA (Wspomnienia żołnierza armii KARPATY)” - Podchorąży Karol SKRZYPEK uczył się żołnierskiego rzemiosła w Podchorążówce przy 4. Pułku Strzelców Podhalańskich w rodzinnym Cieszynie. Z pododdziałami tej jednostki brał udział we 1939 r. w działaniach Armii „KARPATY”, operującej wzdłuż południowej granicy państwa.
W książce tej interesująco opowiada o swych przeżyciach na szlaku Cieszyn—Lwów. Losy autora wzbogacają naszą wiedzę tej tragicznej kampanii.
Publikację opatrzył posłowiem Ryszard DALECKI, autor monografii Armii „KARPATY”.
„Podkarpackim szlakiem WRZEŚNIA (Wspomnienia żołnierza armii KARPATY)”. Od autora - Znowu wspomnienia? Tak, jeszcze jedne wspomnienia, dyktowane potrzebą mojej własnej, jednostkowej pamięci jak i pragnieniem dorzucenia garstki autentycznych przeżyć do pamięci społecznej o dniach, w których świat umierał i rodził się zarazem.
Tamten WRZESIEŃ pozostaje w doznaniu jego uczestników wciąż żywy, jak gdyby zaledwie wczorajszy, zachowując ostrość i barwę mijającej godziny. I ciągle jeszcze budzi niepokój. Dla jednych oznaczał koniec „górnej i chmurnej” młodości, dla innych koniec dotychczasowych form egzystencji, dla wszystkich zaś klęskę i konieczność przewartościowania podstawowych idei i pojęć, którymi nasycone było ówczesne życie. Szperając po tragicznej przeszłości szukamy mniej czy bardziej świadomie naszej osobistej odpowiedzialności i próbujemy ocenić jakość swoich postaw obywatelskich, żołnierskich i po prostu ludzkich. Może po to pisze się wspomnienia?
Moje poświęcone są przeżyciom i wrażeniom 19-letniego żołnierza, którym wówczas byłem i który na podkarpackim odcinku frontu przeszedł swój wrześniowy szlak. Wspomnienia te mają charakter całkowicie osobisty, a tym samym subiektywny, nie mogą zatem pretendować do roli dokumentu, a zwłaszcza stanowić podstawy do fachowej oceny działań bojowych na tym odcinku walk obronnych. Jest to po prostu uporządkowany chronologicznie zbiór zdarzeń, obrazów, refleksji nacechowany zarówno brakiem pretensji literackich, jak i głębszej wiedzy wojskowej autora. Autentyzm faktów i przeżyć nie zdoła, rzecz jasna, wyrównać obu tych mankamentów, co niechaj czytelnicy zechcą wybaczyć autorowi. Mimo wszystko sądzę, że byli uczestnicy WRZEŚNIA, szczególnie ci, którzy swój chrzest wojenny przeżyli na Podkarpaciu, przejrzą te wspomnienia z pewnym zainteresowaniem, konfrontując własne wrażenia z odczuciami autora. Osąd taki opieram na fakcie, że pozycji zarówno fachowych, jak i pamiętnikarskich dotyczących tego odcinka walk obronnych w literaturze wojennej i jest stosunkowo niewiele. Wynika to prawdopodobnie stąd, że nasilenie walk Armii „KARPATY”, której zadaniem była obrona południowych rubieży II Rzeczypospolitej od Czorsztyna po Łupków, było bez wątpienia mniejsze niż na innych frontach Kampanii Wrześniowej.
Oddziały Armii „KARPATY” mogły się wykazać stosunkowo nielicznymi lokalnymi sukcesami i efektownymi taktycznymi akcjami Wypływało to z wyjątkowo niekorzystnej proporcji sił stojących od pierwszych dni Kampanii do dyspozycji dowództwa tej Armii, słabego uzbrojenia jej pododdziałów i przypuszczalnie również z błędnych decyzji na różnych szczeblach dowodzenia. Stąd też zainteresowanie tymi walkami było i jest nadal mniejsze, jakkolwiek Armia „KARPATY”, przekształcona następnie w toku walk w Armię „MAŁOPOLSKA”, a w końcu w organizacyjnie spóźniony Front Południowy, miała istotne znaczenie strategiczne. Jak to wynika z poważnych fachowych publikacji, jej niepowodzenia zaważyły niekorzystnie na działaniach innych armii, a zwłaszcza Armii „KRAKÓW”. Dla określenia słabości Armii „KARPATY” wystarczy przypomnieć, że dysponowała ona w dniu 1 września tylko dwoma słabymi brygadami górskimi, nie posiadała natomiast pełnowartościowego związku taktycznego posiadającego artylerię i oddziały broni towarzyszącej. I tak 2. Brygada Górska, osłaniająca granicę od Czorsztyna do Wysowej w Beskidzie Niskim i w głąb po Nowy Sącz i Limanową, obejmowała tylko jeden pułk służby czynnej, to jest 1. Pułk Strzelców Podhalańskich, jeden batalion KOP oraz dwa bataliony Obrony Narodowej i jeden batalion zaimprowizowany z Ośrodka Zapasowego 21. Dywizji Piechoty Górskiej. Ponadto w skład tej Brygady wszedł w pierwszych dniach września dwu batalionowy 1. Pułk KOP „KARPATY”. Całość tych sił dysponowała jedną baterią artylerii górskiej. 3. Brygada górska, osłaniająca granicę południową w Beskidzie Niskim aż do Bieszczad, składała się wyłącznie z dwubatalionowego 2. Pułku KOP „KARPATY” oraz z kilku słabo uzbrojonych batalionów Obrony Narodowej.
Już w trakcie działań wojennych do dyspozycji Armii „KARPATY” oddano 24. Dywizję Piechoty z zadaniem obrony linii Dunajca aż po Tarnów, a nieco później skierowano tam 11. Karpacką Dywizję Piechoty, której zresztą, w czasie wyładowywania jej na terenie objętym obszarem operacyjnym Armii „KRAKÓW”, odebrano kilka batalionów na rzecz tejże Armii. W skład Armii „KARPATY” weszła przejściowo waleczna 10. Brygada Zmotoryzowana, dowodzona przez płka MACZKA. Działania jej na styku Armii „KARPATY” i Armii „KRAKÓW” nie mogły już jednak w owym czasie korzystnie zaważyć na losach tego frontu. Ostatecznie w skład Armii ,.KARPATY” weszła jeszcze 38. DP, co jednak również nie doprowadziło do wyrównania dysproporcji sił w stosunku do nieprzyjaciela, napierającego od południa i zachodu silnymi, elitarnymi jednostkami, jak 1. Bawarska Dywizja Górska, 2. Tyrolska Dywizja Górska, 3. Styryjska Dywizja Górska, 4. Zmotoryzowana Dywizja Lekka, 7. Dywizja Piechoty, 5. Dywizja Pancerna, 1. Pułk Zmotoryzowany SS — TOTENKOPF „GERMANIA”, pod koniec działań również 2. Dywizja Pancerna, a ponadto jeszcze dwie słowackie dywizje piechoty i dwie rezerwowe niemieckie dywizje piechoty.
Ta dysproporcja sił musiała zaważyć na kolejach walk oddziałów i stanowiła, wobec bezsilności dowódców i pojedynczych żołnierzy, dodatkowy czynnik dramatyzujący ich przeżycia i losy. A że żołnierz walczył tu zaciekle, mężnie i ofiarnie — mimo braków w uzbrojeniu, braków w wyposażeniu, a nawet bez zaspokojenia podstawowych wymogów fizycznych i psychicznych, jakim jest choćby regularne odżywianie i odpoczynek — niech świadczy opinia wroga i bezpośredniego przeciwnika w tych walkach, to jest samych Niemców.
Otóż w książkach pt.: „Wir zogen gegen Polen” i „Alpenkorps in Polen”, wydanych jeszcze w czasie trwania II wojny światowej — znaleźć można, wprawdzie mimowolne, ale jednak jednoznaczne wyrazy uznania, a nawet niekłamanego podziwu, dla wrześniowych żołnierzy z Armii „KARPATY”.
Oddając tę skromną pracę w ręce czytelników, proszę o wybaczenie jej mankamentów.
Polecam!
Стоимость доставки приблизительная. Точная стоимость доставки указывается после обработки заказа менеджером.