С волшебством, Владислав КИЕРЕС [Варшава, 1960]

Tytuł: Z magią na ty.

Autor: Władysław Kieres.

Wydawca: Wydawnictwo Sport i Turystyka, Warszawa 1960. 95 stron, zdjęcia, rysunki [schematy] w tekście, oprawa miękka, format 12,5x19,5 cm.

Stan dobry - ogólne podniszczenie i zabrudzenia okładki oraz środka (okładka ponownie doklejona do bloku, ubytki grzbietu okładki, podkreślenia i zaznaczenia w tekście, niewielki, mało widoczny ślad po zamoczeniu wodą) – poza tym stan OK.

Z magią na ty. Od Autora - Barwne afisze, porozlepiane na ulicach Warszawy w sierpniu 1954 roku, ogłaszały występy znakomitego czeskiego artysty iluzji, OKLAMY. Poszedłem do cyrku, aby napisać artykuł o programie, wyszedłem - jako zapalony entuzjasta iluzji.

Każdego z nas nurtuje chęć poznania otaczających go tajemnic, nic więc dziwnego, że zostałem oczarowany iluzją, z którą wówczas zetknąłem się po raz pierwszy. Muszę się nawet przyznać, że irytowała mnie własna bezradność wobec niecodziennych zjawisk.

Od tej pory iluzja stała się moją pasją. Na pewno nie uwierzyłbym, gdyby mi ktoś wówczas powiedział, że pasja ta zaprowadzi mnie na deski sceniczne, że przekreśli moje dotychczasowe zainteresowania i ambicje zawodowe.

Sześcioletnia praca w nowym zawodzie pozwoliła na częste kontakty z zagranicznymi kolegami oraz na zetknięcie się z ruchem amatorskim w niektórych krajach, zwłaszcza w Czechosłowacji i Niemieckiej Republice Demokratycznej, gdzie związki i kluby iluzjonistów zrzeszają tysiące amatorów tej pięknej sztuki, u nas w Polsce stosunkowo mało znanej.

W ubiegłym roku znalazłem się na dobrze zasłużonym odpoczynku w jednej z pięknych miejscowości dolnośląskich. Lato było wyjątkowo dżdżyste, toteż z prawdziwą radością powitałem spotkanych tam znajomych - panią Ninę i Stefana, który prowadził akcję kulturalno-oświatową w dużym ośrodku wczasowym. To właśnie oni namówili mnie na „Jeden, jedyny występ”, coś w rodzaju wieczoru autorskiego. Sam nie wiem, kiedy uległem. Żywe zainteresowanie publiczności podsunęło im zupełnie „genialny” pomysł zorganizowania cyklu spotkań, jak oni to nazywali „lekcji” - z wczasowiczami. I znów uległem. Pierwszą lekcję „odrobiłem” raczej niechętnie. Przyjechałem tam przecież odpocząć, zapomnieć o iluzji choć przez kilkanaście dni. Ale zapał moich uczennic i uczniów, gorliwość z jaką ćwiczyli demonstrowane przeze mnie eksperymenty, wreszcie pełna, entuzjazmu radość z pomyślnie przeprowadzonych prób - udzieliły się w końcu i mnie.

Ostatnim pomysłem miłych towarzyszy mojego wypoczynku była ta oto książeczka. Czy udanym? Niech osądzą Czytelnicy. [Warszawa, w czerwcu 1960 r.]

Z magią na ty: Autor, znany już nie tylko w kraju i bardzo uzdolniony artysta iluzji, udostępnił w tej książeczce szerokiemu ogółowi sztuki proste i łatwe do zademonstrowania – wymagające przeważnie tak prymitywnych rekwizytorów, jak: papieros, karty do gry, zapałki itp. – sztuki zwane przez fachowców amatorskimi…

Opis 42 sztuczek zręcznościowych.

- Polecam!